Agata Baj
Mapy myśli to doskonała technika do zastosowań wszelakich. Od czego zacząć naukę nowego sposobu na organizację własnej pracy, myśli, nauki? Najlepiej od aktywniej gotowości z mieszanką ciekawości. Odrzuciwszy utarte nawyki, otwórz umysł... i do dzieła!
Na samym początku warto zadbać o swoje środowisko pracy. Co mam na myśli? Jeśli mówimy tu o tradycyjnym rysowaniu Map Myśli na papierze, warto pierwszą lekcję mapowania poświęcić na wypróbowanie ulubionych narzędzi.
Dobra mapa jest pełna kolorów, czytelna i „przemawiająca do naszego mózgu”.
Jak to zrobić? Zadbać o to, by dobrze się nam tworzyło nasze osobiste mapy.
Papier – ryza papieru, koniecznie białe kartki, papier w linię czy kratkę się nie nadaje, dlaczego? Dlatego, że będziemy w tych liniach się układać, a tu nie o to chodzi, by pisać równe literki w prostych liniach. Mapy Myśli są zaprzeczeniem linearnego notowania z lewej do prawej. Mapy Myśli promieniują od środka, ale o tym w kolejnych lekcjach.
Kartkę papieru układamy poziomo i zaczynamy od centrum. A co jeśli zabraknie nam miejsca? Doklejamy od spodu taśmą kolejne kartki i już. Zaletą Map Myśli jest to, że w każdym momencie możemy dokleić kolejną kartkę i tworzyć mapę dalej.
Narzędzia piszące – osobiście używam czarny cienkopis lub pióro kulkowe do wpisywania głównych treści, czasem obrazki robię ołówkiem, a ostatni szlif, czyli wyróżnienie określonych grup tematycznych kolorem – nadaję kredkami. I tu sprawdzają się doskonale miękkie kredki bambino w drewnianych oprawach - i to nieprawda, że kredki są tylko dla przedszkolaków(!); niestety niektórzy tak myślą.
Wiadomo, jeśli nas "natchnienie chwyci" przez niektórych zwane weną, to zapiszemy nasze genialne myśli na serwetce w restauracji a jako atramentu użyjemy esencji herbacianej... Ale mówię tu o mniej ekstremalnych sytuacjach :-)
A więc do dzieła! Pierwsze zadanie poszukać ulubionych narzędzi. Dopiero potem zapraszam na lekcję drugą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz