piątek, 17 stycznia 2014

Mapa Myśli - doskonała strategia uczenia się (część II)

Agata Baj

Co zyskujemy robiąc mapy myśli? Dobrze zrobiona mapa (a dobrze tzn. jasno i przejrzyście dla nas samych!) może być niezwykle użyteczna. Należy pamiętać, że jest to bardzo osobista forma nauki, ponieważ nie ma dwóch osób, które na dźwięk (i obraz) tego samego słowa miałyby identyczne skojarzenia.

Kiedyś mnie zapytano - kiedy się uczę, jak to wygląda, czy po narysowaniu mapy staram się ją zapamiętać? Zwykle kojarzymy uczenie się z nudną czynnością patrzenia się w kartki podręcznika i po przeczytaniu kolejnego akapitu już nie pamiętamy, co czytaliśmy. Gdy zapytałam uczniów szkół ponadgimnazialnych: czy lubią się uczyć i jak zwykle się uczą, 49% z nich odpowiedziało, że nie lubią się uczyć, a 54% stara się jedynie zapamiętać czytany tekst. Jak wiemy z wielu opracowań, samo czytanie jest najmniej efektywnym sposobem uczenia się.

Style klasycznych notatek
Tak samo jest z notatkami (jeśli w ogóle je robimy), pewnie każdy z nas ma w swym biurku notatki, których nigdy więcej po zanotowaniu już nie przeczytał.

Czym wyróżnia się mapa myśli?

Moim zdaniem pierwszą i najważniejszą zaletą mapy jest to iż na jednym arkuszu papieru mamy obraz całości. Każda kolejna mapa jest jak cegiełka/puzzle budujący naszą wiedzę o świecie. I wielokrotnie w różnych konfiguracjach możemy korzystać z tych cegiełek. Mapy myśli są doskonałą formą organizacji powtórek przed ważnymi egzaminami, maturą, czy zbieraniem materiałów do pracy licencjackiej bądź magisterskiej.


Oprócz zapisywania myśli cudzych, mapy są doskonałym narzędziem do planowania, notowania własnych pomysłów. Rysujemy je wtedy spontanicznie by nie uronić żadnej idei. Taki sposób spontanicznego rysowania mapy może być też rozgrzewką przed napisaniem opowiadania, czy innej pracy pisemnej. Mamy wtedy obraz tego, co wiemy i tego, co powinniśmy uzupełnić. Może też być taka spontaniczna mapa recepta na blokadę umysłu, gdy mając coś do napisania, kolejne minuty wpatrujemy się w pustą kartkę, nie wiedząc od czego zacząć. Korzystając z map unikamy ciągłego uczenia się od nowa, jak w wypadku poprzestawania na samym czytaniu.

Uczenie się z mapami myśli

Tony Buzan w książce Rusz głową przedstawił historię Edwarda Hughesa. Uczeń ten z sukcesem zrealizował pewien plan dostania się na wymarzoną uczelnię. A plan ten wyglądał tak:
  • uporządkowanie notatek i narysowanie Map Myśli (MM);
  • sporządzenie głównych map dla każdej dziedziny - ogląd całości;
  • przeglądanie MM jeden raz w tygodniu;
  • ćwiczenie/odtwarzanie z pamięci bez patrzenia w książki i MM;
  • rysowanie MM z pamięci;
  • porównanie MM z pamięci z MM pierwotnymi - wyszukanie różnic i braków.
Do strategii tej dodałabym jeszcze dla słuchowców i kinestetyków opowiadanie/prezentacja zawartości MM na głos (do rodzica, kolegi lub na dyktafon) oraz wodzenie palcem po gałęziach mapy.

Końcowy rezultat może być na przykład taki:


Jak taki efekt osiągnąć? Po prostu ĆWICZ! Praktyka czyni mistrza :-) - powodzenia i miłej zabawy z mapami myśli

(Tekst zmodyfikowany, pierwotnie zamieszczony w miesięczniku TRENDY - uczenie się w XXI wieku, nr 9/13 2006)

2 komentarze:

  1. Bardzo się cieszę, że zostało podkreślone, że mapy myśli to nie tylko forma uczenia się i notowania cudzych myśli, ale też swoich. Ja już od kilku lat wspomagam się mapą myśli, gdy planuję napisać jakiś referat itp. Piszę na środku dane zagadnienie i kolejno na gałęziach wypisuję wszystkie skojarzenia jakie tylko przyjdą mi do głowy, a potem skojarzenia od tych skojarzeń... i nim się obejrzę mam już zarys całego referatu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie notowanie własnych myśli przekonało mnie do tej techniki, mapa myśli, jak nazwa sama wskazuje, doskonale oddaje "biegające po głowie pomysły", pozwala je zebrać w jedno

      Usuń